Ambasador Izraela A.Azari - Fundacja ROJT

Był też czas na spotkanie z samorządowcami z południowej części Sudetów, obu istniejących tu aglomeracji – jeleniogórskiej i wałbrzyskiej, na konferencję prasową z dziennikarzami lokalnych mediów i wykład, który zgromadził blisko setkę słuchaczy w Sali Błękitnej Politechniki Wrocławskiej. Tematem był jubileusz państwa – 70-lecie powstania Izraela. W wyjątkowym wykładzie, który A. Azari poprowadziła po polsku, przekazała mnóstwo uporządkowanych faktów, dających szczegółową wizję procesu powstawania państwa i jego rozwoju, nie uciekając od informacji o problemach i rozmaitych kontrowersji.

W rozmowach, zarówno oficjalnych, jak i w kuluarach A. Azari nie ukrywała, że jednym z priorytetów jej zainteresowań jest cyberbezpieczeństwo, jako że okazuje się, iż globalna sieć, która daje trudne do wyobrażenia wartości, jest też globalnym zagrożeniem. Włamanie się do sieci jest jak nowotwór – nie od razu udaje się zdiagnozować niebezpieczeństwo, a zbyt późne jego ujawnienie sprawia, że powstałe szkody mogą być już nie do naprawienia.

Ale Pani Ambasador podkreślała w każdej rozmowie, że jednym z celów jej pracy jest sprawienie, żeby obywatele obu państw – Izraela i Polski – postrzegali siebie nawzajem i swoje kraje w sposób odbiegający od standardów i konwencji. Zbyt często bowiem Żydzi przyjeżdżający do Polski interesują się wyłącznie miejscami Holocaustu, a Polacy – świątyniami Jerozolimy. Sama – właśnie swoimi spacerami w Cieplicach – dawała przykład – że nawet przy bardzo napiętym programie odwiedzin można po prostu wyjść zwyczajnie na ulicę i spotkać zwyczajnych przechodniów. Zadeklarowała na spotkaniu samorządowców, że będzie zabiegać o to, by proces poznawania społeczeństw przybierał na dynamice.

Interesujące i zabawne niekiedy były niektóre incydenty i rozmowy, świadczące o tym, jak bardzo odmiennie postrzegamy własną rzeczywistość i jak bardzo jesteśmy przywiązani do swojego sposobu jej postrzegania. Samorządowcy Dolnego Śląska napomknęli, że są zatroskani niedostatkiem wody pitnej i odczuwalnymi w tej mierze kłopotami, na co zdziwieniem zareagowała A. Azari. – Z mojego punktu widzenia – powiedziała – na Dolnym Śląsku jest tak wiele zbiorników wodnych i rzek, że gdyby choć część z nich istniała w moim kraju, bo ludzie byliby szczęśliwi… A gdyby państwo przyjechali do Izraela, to dopiero wtedy moglibyście się przekonać, co to naprawdę jest kłopot z brakiem wody.

Takie rozmowy najlepiej świadczą o tym, że nasza obopólna wiedza o sobie nawzajem wymaga weryfikacji, a pewnie i wizyt niekoniecznie wyłącznie w „turystycznych” miejscach.

W spotkaniu uczestniczył Prezes Fundacji Andrzej Idziak.

Szersze informacje pod linkiem: http://www.jelonka.com/news,single,init,article,71508